Powrót Home 1 strona       Forum | Zarządzanie | Eksport | Linki | Autorzy       Napisz do nas Kontakt     Szukaj w Exporterze.pl Szukaj
Powrót - Unia Europejska

Transformacja Gospodarcza w Polsce i Czechach w latach 1989-1998 w perspektywie członkostwa w Unii Europejskiej
Autorka: mgr Monika Gola

Wstęp
Sytuacja przed 1989 r.
Transformacja po 1989 r.
Perspektywa członkostwa w UE
Zakończenie

  Perspektywa członkostwa w UE  

Historia stosunków Polski i Republiki Czeskiej z EWG.

W latach komunizmu Polska i Czechosłowacja zerwały stosunki dyplomatyczne z członkami EWG. W efekcie stosunki handlowe nie były kształtowane ani przez ogólne zasady GATT, ani też przez ramową umowę handlową czy celną. Zarówno Czechosłowacja jak i Polska nie były beneficjentami preferencji Wspólnoty, przyznawanych przez to ugrupowanie na zasadzie jednostronności. Sytuacja ta umiejscowiła oba kraje na ostatniej pozycji w strukturze preferencji Wspólnoty i ukształtowała specyficzny typ polityki wspólnotowej określonej jako polityka autonomiczna. Po upadku żelaznej kurtyny Polska i Czechosłowacja zainteresowane były nawiązaniem bliższych stosunków z krajami EWG. W 1989 r. oba kraje nawiązały dyplomatyczne stosunki ze Wspólnotą Europejską, które stały się początkiem rozwijającej się współpracy i "powrotem obu krajów do Europy." Zmienił się również status obu krajów, które z dyskryminowanych dostały się na szczyt piramidy preferencji EWG. W tym samym czasie zainicjowany został proces stowarzyszenia Polski i Czechosłowacji z EWG dzięki podpisaniu Układów Europejskich 16 grudnia 1991 r. Rozpad Czechosłowacji na dwie niezależne republiki Czeską i Słowacką sprawił, że konieczne stało się ponowne osobne negocjowanie Układu Europejskiego z dwoma krajami. Układ z Republiką Czeską podpisano w październiku 1993 r. a wszedł on w życie w rok po wejściu Układu z Polską tzn. 1-ego lutego 1995 roku.

"Od 1992 roku podjęte przez te państwa wysiłki koncentrowały się na sondowaniu opinii władz EWG co do możliwości uzyskania pełnego członkostwa tej organizacji, oraz w podjęciu decyzji mających na celu zdobycie przychylności z ich strony. Do tych dokumentów należało utworzenie Komitetu Współpracy Środkowoeuropejskiej oraz zapowiedź liberalizacji handlu między Polską, Czechosłowacją oraz Węgrami (tzw. Trójkątem).W 1992 roku rządy Trójkąta skierowały do EWG memorandum, w którym

  1. wezwały Wspólnotę, aby jasno oświadczyła, że integracja gospodarek i społeczeństw prowadząca do członkostwa WE jest celem samej Wspólnoty
  2. wyznaczyły sobie cele ekonomiczne, których osiągnięcie powinno umożliwić podjęcie najpóźniej w 1996 roku rokowań w sprawie członkostwa
  3. postulowały intensyfikację dialogu politycznego na wszystkich szczeblach, w celu harmonizacji stanowisk w sprawach międzynarodowych
  4. zaapelowały o szybsze otwarcie rynków EWG dla ich towarów, szczególnie w sektorach wrażliwych."

W odpowiedzi na to memorandum Komisja Wspólnot Europejskich opracowała raport " Ku bliższemu stowarzyszeniu z państwami Europy Środowej i Wschodniej". Raport stwierdzał, że "W odpowiednim momencie muszą być podjęte decyzje polityczne, które uwzględnią indywidualną sytuację każdego kandydującego państwa, jak również następujące elementy:

Od momentu podpisania umów stowarzyszeniowych Polska i Czechosłowacja napotykały na sceptycyzm niektórych państw członkowskich w stosunku do ich szybkiego przyłączenia do struktur WE. Wynikał on w głównej mierze z braku zgodności co do trendu polityki zagranicznej Wspólnot jak i również z obaw naruszenia równowagi w strukturze.

Przełomowym rokiem stał się dla Polski i dla Czechosłowacji rok 1994,w którym nastąpiła zmiana w stanowisku Unii. Ówczesny Komisarz ds. informacji UE oświadczył "Wkrótce możemy nie mieć innego wyjścia, jak zaoferować krajom, takim jak Polska i Czechy uczestnictwo w co najmniej dwóch spośród trzech dziedzin współpracy Unii Europejskiej. Musimy ustalić wstępny kalendarz przyjmowania tych krajów do Unii. Inaczej żelazną kurtynę zastąpi ECU".

W tym samym roku 8-ego kwietnia 1994 roku Polska złożyła formalny wniosek o członkostwo w UE. Czechy uczyniły to samo w niespełna dwa lata później bo 23 stycznia 1996 r. Dnia 8-ego lipca 1997 roku, Polska i Czechy oficjalnie zostały zaproszone do negocjacji po wydaniu przez komisję pozytywnych avis. Termin przyjęcia tych państw do Unii Europejskiej nie jest ostatecznie ustalony, a głównie zależeć będzie od stopnia zaawansowania reform gospodarczych w obu państwach, a przede wszystkim od możliwości poniesienia wysokich kosztów społecznych związanych z procesem akcesyjnym, a także od gotowości samej Unii do przyjęcia nowych członków.

Ekonomiczne kryteria członkostwa Polski i Republiki Czeskiej w UE.

W świetle przyszłego członkostwa w UE niezbędne jest spełnienie przez Polskę i Czechy dwóch warunków sformułowanych w Kopenhadze, a mianowicie funkcjonowanie gospodarki rynkowej oraz zdolność do stawienia czoła konkurencji i siłom rynkowym w UE. Nie jest to łatwe, gdyż nie należy zapominać, że w czasie gdy Europa Zachodnia tworzyła nowe ramy prawne dla funkcjonowania Rynku, Polska i Czechy były krajami o centralnie planowanej, państwowej gospodarce i totalitarnej władzy. Stowarzyszenie z EWG stworzyło Czechom i Polsce nowe instytucjonalne powiązania z Europą. Jednocześnie oba państwa zdały sobie sprawę z dystansu dzielącego je od krajów UE. Oczywiste stało się dla krajów kandydujących jak i UE, że państwa te nie są w stanie w krótkim okresie czasu osiągnąć porównywalnego do zachodnio-europejskiego rozwoju gospodarczego i stabilności ekonomicznej. Polskę i Czechy dzieli 34 letni okres wysiłku krajów zachodnich, zmierzających do utworzenia zjednoczonej Europy, z wysoko konkurencyjnym rynkiem. Po upadku żelaznej kurtyny państwa te zaczęły gruntowną przebudowę ustroju i systemu gospodarczego, a koszty reform transformacji okazały się znacznie wyższe od tych jakich oczekiwano.

Istnienie sprawnej gospodarki rynkowej jest powiązane z możliwością sprostania naciskowi konkurencji i sił rynkowych funkcjonujących wewnątrz Unii Europejskiej. Dobrze funkcjonująca gospodarka jest w stanie sprostać wymogom konkurencyjności i w pełni zintegrować się z rynkiem wewnętrznym. Ma to niewątpliwie ogromne znaczenie dla Polski i Czech, a także krajów UE gdyż obu stronom zależy na sprawnym funkcjonowaniu Rynku.

Przyjęcie acquis communautaire, a w szczególności acquis dotyczącego wewnętrznego rynku jest niezbędnym wymogiem stawianym państwom starającym się o członkostwo w Unii, ponieważ dane państwo winno wypełniać w sposób ciągły gospodarcze zobowiązania wynikające z faktu członkostwa. Możliwość wdrożenia acquis posiada szereg wymiarów. Z jednej strony państwo kandydujące powinno być w stanie przyjąć zobowiązania ekonomiczne wynikające z członkostwa, aby zapewnić sprawne funkcjonowanie jednolitego rynku. Z drugiej strony powinno zapewnić sobie pełne wykorzystanie profitów płynących z konkurencyjnych mechanizmów wewnętrznego rynku. Spełnienie tego drugiego warunku jest bardzo trudne, gdyż zależy od istnienia korzystnej sytuacji gospodarczej, elastyczności gospodarki kraju kandydującego, a także dostatecznych zasobów ludzkich i kapitałowych zwłaszcza w odniesieniu do infrastruktury. Możliwości oraz determinacja państwa kandydującego do członkostwa w zakresie wdrożenia i stosowania acquis communautaire ma kluczowe znaczenie, ponieważ wynikające z tego korzyści mogą być rozłożone w czasie oraz wystąpić nierównomiernie w szeregu branż oraz grup społecznych.

Polska.

Istnienie sprawnej gospodarki rynkowej.

Sprawna gospodarka rynkowa zapewnia istnienie równowagi pomiędzy podażą a popytem. Wymaga ona istnienia sprawnego systemu prawnego, stabilności ekonomicznej oraz konsensusu wobec podstawowych założeń polityki gospodarczej, oraz dobrze rozwiniętego sektora finansowego, a także braku barier chroniących dostępu na rynek.

Według opinii Komisji Europejskiej, Polskę po niespełna ośmiu latach przemian ustrojowych i gospodarczych, uznać można za gospodarkę rynkową choć istnieje konieczność jej dalszego rozwoju. Według urzędników najmniej rozwiniętymi branżami są budownictwo mieszkaniowe i rynek nieruchomości. Mimo to jednak w Polsce sektor prywatny rozwija się bardzo dynamicznie.

Wyzwaniem dla polskich władz jest ograniczenie tzw. "szarej strefy", której rozwojowi sprzyjał chaos prawny w pierwszych latach po rozpoczęciu reform. Aby ta szara strefa zalegalizowała swoją działalność, państwo powinno odpowiednio motywować i premiować przedsiębiorstwa rejestrujące swoją działalność oraz płacące podatki.

Transformacja systemu oraz konsekwentne wprowadzanie mecha-nizmów rynkowych sprawiły, że wysokość większości cen w Polsce ustala rynek Zatem ceny nie są już przedmiotem kontroli administracyjnej. Pomimo to jednak zasady ustalania ceny węgla są zniekształcone, ponieważ sektor górniczy nie został do tej pory zrestrukturyzowany. Rząd interweniuje również na rynku produktów rolno-spożywczych, które stanowią pokaźny element konsumpcji, gwarantując im utrzymanie określonego poziomu.

Taryfy w handlu zagranicznym zostały znacznie ograniczone w 1990 roku, a bariery pozataryfowe zostały w większości wyeliminowane. Pogorszenie się bilansu handlowego sprawiło, że podniesiono taryfy importowe, których poziom powrócił do tego sprzed reform. W 1993 r. wprowadzono podatek importowy, który został zniesiony na początku 1997 r. W opinii urzędników europejskich przykład ten jest ilustracją omijania międzynarodowych zobowiązań handlowych oraz Układu Europejskiego.

Konsekwentny w miarę stabilny rozwój gospodarczy, w tym odnotowywanie jednego z najwyższych wskaźników wzrostu PKB, świadczą o tym, że polityka sprzyja makroekonomicznej stabilności. Zarówno polityka monetarna jak i pieniężna są zręcznie prowadzone, tak że być może po raz pierwszy od rozpoczęcia reform, Polska osiągnie jednocyfrowy wskaźnik wzrostu cen. Niebezpieczeństwo dla zachwiania równowagi budżetowej stanowią zwiększające się wydatki na świadczenia emerytalne i socjalne, które jednak powinno złagodzić przeprowadzenie reformy systemu emerytalnego. Mimo trudności jakie nastręcza realizowanie dwóch założeń, a mianowicie redukcji inflacji przy jednoczesnym ograniczaniu wydatków budżetowych, Polsce udaje się osiągnąć zaplanowane wcześniej cele.

Możliwość sprostania konkurencyjnym naciskom oraz siłom rynkowym.

"Agenda 2000" zaznacza, że ostateczna możliwość spełnienia przez Polskę tego kryterium jest trudna do sformułowania kilka lat przed potencjalnym terminem przystąpienia, oraz przed przyjęciem i wdrożeniem prawa Wspólnoty.

Możliwości sprostania wymogom konkurencji i sił rynkowych, sprzyja stabilna struktura makroekonomiczna, która zapewnia stałość otoczenia biznesowego. Muszą również istnieć wystarczające zasoby kapitału ludzkiego i finansowego w tym infrastruktura, która umożliwia firmom przystosowanie się do konkurencji JRE. Jednym z warunków zapewniających lepszą integrację z Unią jest jej zakres przed przystąpieniem. Tym samym mniejsze będą potrzeby restrukturyzacji wynikające z członkostwa.

Pierwszy ze wskaźników wyznacza stopień integracji pod względem wymiany handlowej. Wydaje się, że już obecnie Polsce udało się sprostać oczekiwaniom ze strony UE. Prawie 2/3 polskiego eksportu i importu pochodzi z Unii Europejskiej, która obecnie jest jej głównym partnerem handlowym. Pomimo wzrostu eksportu, Polska odnotowuje niebezpieczny wzrost deficytu handlowego, który może w przyszłości zagrozić stabilnemu rozwojowi.

Innym wskaźnikiem konkurencyjności jest zdolność przedsiębiorstw do dostosowania się do nowych warunków na rynku. Można przypuszczać, że sektor prywatny, którego większość stanowią niewielkie przedsiębiorstwa znacznie lepiej poradzi sobie z konkurencją niż duże przedsiębiorstwa należące wciąż do państwa. W najbliższych latach najwięcej problemów przysporzy sektor górniczy, hutnictwo i przemysł obronny. Ich restrukturyzacja do tej pory nie przyniosła efektów, a zadłużenie tych sektorów stanowi coraz większe obciążenie dla budżetu państwa. Sektory te stanowią jak do tej pory główne źródło dochodów mieszkańców niektórych regionów, a więc stanowią tym bardziej drażliwy i niepopularny problem. Tymczasem opóźnianie prywatyzacji i nieefektywna restrukturyzacja przedsiębiorstw doprowadziła do wielu upadłości, a społeczeństwo w niektórych regionach żyje z zasiłku dla bezrobotnych.

Kolejnym wskaźnikiem konkurencyjności polskiej gospodarki jest wykwalifikowana siła robocza. Tymczasem odsetek pracowników wysoko wykwalifikowanych jest niewielki. Różnice te wydaje się pogłębiać podział Polski na część wschodnią i zachodnią, która zaczyna się rozwijać znacznie dynamiczniej i stanowi główne miejsce inwestycji zagranicznych. Bezrobocie w Polsce kształtuje się na dość wysokim poziomie, choć w ostatnich latach wykazuje tendencje spadkowe. Również niekorzystna dla Polski jest struktura zatrudnienia, gdyż zatrudnienie w rolnictwie sięga 27% ogółu zatrudnionych, co na pewno nastręcza wielu problemów i stanowi hamulec w integracji z Unią.

Sektor bankowy i jego rozwój stanowi podstawę rozwoju całej gospodarki. Tymczasem sektor ten w Polsce nadal w większości jest własnością państwa i brakuje w nim dostatecznie wyszkolonej kadry. Ubogi jest również wachlarz instrumentów finansowych oferowanych przez banki polskie, co może wystawić je na konkurencję ze strony dobrze wykwalifikowanych i wyspecjalizowanych banków europejskich.

Poziom bezpośrednich inwestycji zagranicznych w Polsce jest zadowalający i wciąż wzrasta. W 1997 r. Polska stała się liderem w regionie, a napływ inwestycji zagranicznych osiągnął poziom 6,6 mld USD, a więc o 10% więcej niż w roku poprzednim. Ich łączna wartość od 1990 r. wyniosła 20,6 mld USD. Dało to Polsce I miejsce w Europie Środkowej i Wschodniej przed Węgrami 17 mld i Rosją 9,3 mld. Mimo to jednak pod względem wartości inwestycji i na jednego mieszkańca Polska zajmuje czwartą pozycję w regionie z wartością 534 USD. Wyprzedzają ją Węgry z 1666 USD oraz Słowenia 950 USD i Czechy 796 USD. Jednak w 1997 r. jedynie Polska i Rosja zanotowały wzrost napływu inwestycji zagranicznych, podczas gdy pozostałe kraje przeżywają regres. Jeżeli ta tendencja się utrzyma, to w latach następnych Polska osiągnie przybliżoną do czeskiej, wartość inwestycji w przeliczeniu na mieszkańca.

Perspektywy i priorytety na kolejne lata.

"Generalnie eksperci uważają, że obecny stan rozwoju gospodarczego jest wystarczający do spełnienia wymogów wynikających z członkostwa w UE. Podkreślają przy okazji, że szczególna uwaga rządu powinna być zwrócona także i na inne aspekty reform wprawdzie nie wymaganych przez Unię, ale koniecznych do przeprowadzenia. Wymieniają tu głównie przyspieszenie prywatyzacji, reformy systemów emerytalnych oraz zmniejszenie udziału państwa w gospodarce. Najważniejsze w przypadku Polski jest jednak spełnienie kryteriów ekonomicznych. Należą do nich raczej polityka utrzymania stałego wzrostu gospodarczego niż określona wysokość PKB. Władze unijne są zdania, że łatwiej jest prowadzić przekształcenia własnościowe, chronić gospodarkę przed zewnętrznymi wstrząsami i dostosować się do funkcjonowania w warunkach silnej konkurencji jeśli wzrost jest dynamiczny. Eksperci przestrzegają, że UE będzie wymagała zaawansowania roli rynku w infrastrukturze sektora energetycznego, telekomunikacji i transportu."

Największe wyzwanie dla rządu stanowi restrukturyzacja rolnictwa. Eksperci Banku Światowego oceniają, że koszty jego restrukturyzacji będą znacznie przekraczały finansowe możliwości Polski. Może także okazać się, że wysokość kosztów zniechęci do wprowadzenia większej wydajności w tym sektorze, co z kolei jest konieczne do łatwiejszej integracji. Dzisiaj wydajność tego sektora wynosi zaledwie 1/10 osiąganego w UE. W większym stopniu w rolnictwie powinny być wykorzystywane mechanizmy rynkowe, natomiast interwencje na rynku zboża powinny zostać obniżone.

Aby utrzymać wysokie tempo wzrostu gospodarczego Polska powinna przyspieszyć opóźnioną restrukturyzację nierentownych przedsiębiorstw i prywatyzację deficytowych, państwowych molochów w tym kopalni, hut, firm z branży chemicznej, oraz firm finansowych sektora ubezpieczeniowego i bankowego. Z niepokojem stwierdzono, że ponad 2/3 firm finansowych w Polsce należy do państwa. Wskazany jest również wzrost poziomu oszczędności Polaków oraz poprawa klimatu inwestycyjnego. Zastrzeżeń z kolei nie budzi polityka antyinflacyjna, którą zachodni eksperci oceniają bardzo dobrze. Nie wątpią, że w istocie w roku 2006 uda się obniżyć jej stopę do poziomu 2,6% wymaganych przez kryterium w Maastricht. Krytykowane są natomiast podatki w Polsce, które powinny być stopniowo obniżane. Ich wysoki poziom ma niekorzystny wpływ na wzrost gospodarczy. Aby skutecznie zadziałać w tym kierunku rząd musi obniżyć swoje wydatki i podnieść jakość usług publicznych. W najbliższych latach polskie władze powinny zrestrukturyzować górnictwo (koszty obliczone na 1% PKB), a także zreformować sektor bankowy. Jako zachętę podaje się, że oszczędności wynikające z tych restrukturyzacji będą znacznie wyższe niż wcześniejsze koszty.

Niewątpliwie po uzyskaniu członkostwa w UE, kolejnym wyzwaniem dla gospodarki polskiej będzie wejście do EMU. Według planów byłego ministra finansów Grzegorza Kołodko, Polska miałaby zostać członkiem EMU już w 2006 r. Czy jednak uda się w tak szybkim tempie w pełni zintegrować się z Unią pokaże najbliższa przyszłość.

Jak więc wynika z ogólnej oceny UE, Polska sprosta prawdopodobnie konkurencji oraz siłom rynkowym funkcjonującym w Unii w perspektywie średniookresowej pod warunkiem, że zostanie utrzymane tempo restrukturyzacji i otwarta gospodarka.

Republika Czeska.

Istnienie sprawnej gospodarki rynkowej.

Według opinii Komisji Europejskiej w Czechach istnieje struktura niezbędna dla funkcjonowania gospodarki rynkowej. W gospodarce dominują głównie mechanizmy rynkowe. Jedynie mniejszość cen znajduje się wciąż pod kontrolą. Handel i przepisy wymiany handlowej zostały zliberalizowane. Własność prywatna znacznie się powiększyła w ostatnich latach, a proces prywatyzacji został prawie ukończony. W rękach państwa pozostały głównie banki i 60 strategicznych przedsiębiorstw. W Czechach istnieją również prawne i instytucjonalne podstawy dla funkcjonowania gospodarki rynkowej. Zaadoptowano nowy kodeks handlowy, zabezpieczono także prawa konsumentów i nie istnieją znaczące ograniczenia administracyjne blokujące wejście na rynek. Obawy Komisji skupiały się głównie na tym, czy wszystkie instytucje rynkowe są dostatecznie silne i w pełni sprawne. Główne zarzuty dotyczyły funkcjonowania rynku finansowego i kapitałowego, które niewątpliwie muszą się jeszcze rozwinąć. Regulacje dotyczące rynku finansowego okazały się nieadekwatne. W szczególności sektor bankowy jest słaby i niezbędne jest dokonanie w nim reform strukturalnych, aby mógł on efektywniej działać. Zarzuty dotyczyły także kierowania administracji podatkowej w związku z jej słabą efektywnością. "Agenda 2000" chwali Czechy za stabilizację gospodarki, w tym za niską inflację, niskie bezrobocie i zdrowe finanse publiczne. Tak dobre wyniki stworzyły stabilne środowisko dla rozwoju przedsiębiorczości. Jednak już w okresie sporządzania przez Komisję raportu o stanie gospodarki czeskiej, pojawiły się pierwsze oznaki nadchodzącego kryzysu, który znacznie pogorszył wizerunek Czech na arenie międzynarodowej. Obecna sytuacja w tym kraju potwierdziła tezę, że stabilizacja ekonomiczna w tym kraju nie jest pewna, jak i również to, że niezbędna jest znacząca restrukturyzacja na poziomie przedsiębiorstw i zahamowanie nadmiernego popytu konsumpcyjnego przyczyniającego się do destabilizacji gospodarki.

Możliwość sprostania konkurencyjnym naciskom i siłom rynkowym.

Podobnie jak w przypadku Polski, na kilka lat przed uzyskaniem pełnego członkostwa w Unii, trudno jest jednoznacznie stwierdzić czy Republika Czeska sprosta konkurencji ze strony Unii. Jednym ze wskaźników konkurencyjności Republiki Czeskiej jest stopień osiągniętej integracji z Unią pod względem wymiany handlowej. W tym punkcie Czechy uczyniły znaczne postępy, gdyż obecnie członkowie UE są ich głównymi partnerami handlowymi. Około 60% importu pochodzi właśnie z Unii. Na podobnym poziomie kształtuje się wielkość eksportu do Unii. Mimo to w związku z rosnącymi kosztami siły roboczej, istnieje potrzeba poprawy jakości wytwarzanych produktów, zmian strukturalnych w przedsiębiorstwach i wzrostu wydajności.

Kolejnym wskaźnikiem jest zdolność przedsiębiorstw do przysto-sowywania się do nowych warunków działania, jak i do zaadoptowania międzynarodowych norm, w tym również nowych technologii. W tym punkcie Czechy wypadły stosunkowo najgorzej. Komisja Europejska zarzuca brak odpowiednio wyszkolonego menedżmentu jak i niewłaściwe zarządzanie przedsiębiorstwami. Mimo prywatyzacji w zachowaniu przedsiębiorstw niewiele się zmieniło i nadal ich głównym celem jest utrzymanie wysokiego poziomu zatrudnienia finansowanego z pożyczek bankowych.

Skuteczna restrukturyzacja przedsiębiorstw zależy w dużej mierze od poziomu inwestycji i dostępu do kapitału. Od pewnego czasu inwestycje bezpośrednie w Czechach utrzymują się na stosunkowo wysokim poziomie, szczególnie w przeliczeniu na mieszkańca i wynosiły w 1997 roku 796 USD, a ich łączna wartość do końca 1997 roku wyniosła 8,2 mld USD. Większość z napływającego kapitału została zainwestowana w sektor bankowy i w infrastrukturę. Mimo to jednak sektor bankowy nie stał się bardziej konkurencyjny i silny. Nadal jest to jeden z najmniej rozwiniętych sektorów. Pomimo wprowadzenia zasadniczych reform w tym sektorze nadal jego znaczna część znajduje się w rękach państwa. Pozostałe banki są niewielkie i bardzo słabe, co sprawiło że w 1996 roku niektóre z nich ogłosiły upadłość. Główne problemy dotyczące banków to istnienie tzw. złych długów, brak odpowiedniej kontroli ze strony państwa, brak konkurencyjności. Dlatego też Komisja Europejska oczekuje od Czech dokonania znacznego postępu w tej dziedzinie, tak aby mogły one sprostać naciskom konkurencyjnym ze strony UE.

Perspektywy i priorytety na kolejne lata.

Według Raportu głównymi problemami Czech są: deficyt handlowy, inflacja, restrukturyzacja przedsiębiorstw i reforma systemu bankowego.

Deficyt handlowy stał się jedną z przyczyn kryzysu. Mimo to, że jest to normalny objaw dla rozwijającej się gospodarki, to jednak w Czechach jest on głównie wynikiem wzrostu płac i innych dochodów i znacznie większej skłonności do konsumpcji niż do oszczędzania. Inflacja mimo spadku do poziomu jednocyfrowego, przestała się obniżać. Miały na to wpływ między innymi wzrost krajowego popytu, deprecjacja korony.

Polityka monetarna i podatkowa zostały przekształcone, tak aby być bardziej kompatybilne z systemem rynkowym. Cele, które sobie wyznaczyły zostały osiągnięte: zrównoważony budżet, zmniejszenie wydatków rządowych. Finanse publiczne zostały zreformowane na wzór zachodnio-europejski. Wprowadzono VAT i podatek od dochodów osobistych, jednak nie zwiększono efektywności w pobieraniu podatków.

Gospodarka Czech jest w stanie sprostać naciskom ze strony sił rynkowych i sprostać konkurencji w UE w perspektywie średniookresowej pod warunkiem, że kolejne rządy będą kontynuowały dotychczasowy kierunek reform, przyspieszą restrukturyzację zacofanych sektorów i opracują średniookresowy plan transformacji gospodarki.

Podsumowanie.

Zaledwie w kilka lat od rozpoczęcia procesu reform, trudno jest jednoznacznie stwierdzić która z gospodarek, Polska czy Czechy są lepiej przygotowane do członkostwa w Unii Europejskiej. Oba kraje muszą jeszcze wiele zrobić, aby w okresie stowarzyszenia jak najbardziej zintegrować się z UE i ograniczyć w ten sposób koszty członkostwa.

Polska i Czechy zasadniczo różnią się od siebie w jednej kwestii, a mianowicie w wielkości. Polska jest znacznie większym krajem, a liczba mieszkańców jest prawie czterokrotnie wyższa niż w Republice Czeskiej. Dlatego też wśród ambasadorów państw UE można spotkać się z opinią, że "problemy z Polską są na miarę wielkości kraju". "Jeszcze do niedawna strona polska musiała przekonywać unijnych rozmówców, że trudniej Polsce jest uzyskać wskaźniki Czech czy Węgier ze względu na rozmiary kraju i liczbę trudności, za to oferuje ona Unii rynek 38 mln konsumentów. Dziś członkowie UE przyznali, że trudno porównać 10 milionowy kraj z 38 milionowym za pomocą tych samych obiektywnych kryteriów." Dlatego też wielkość kraju i liczba mieszkańców stawia Czechów na uprzywilejowanej pozycji w stosunku do Polski. Oprócz tego największym straszakiem dla Unii jest polskie rolnictwo, gdyż pracuje w nim 1/4 ludności czynnej zawodowo, a wytwarza zaledwie 6-7% PKB. W Czechach sytuacja kształtuje się znacznie korzystniej, gdyż zatrudnienie w rolnictwie systematycznie spada i obecnie wynosi 6,3%, a udział w PKB ok. 5% (zob. tabela 13). "I nie ma się co pocieszać, że w Grecji wskaźniki zatrudnienia i wydajności są bliższe polskim niż średniej unijnej. W opinii urzędników Unii Grecja to mniejszy kraj, a zresztą większość jej rolników nie konkuruje z wysoko towarowym rolnictwem niemieckim, francuskim czy krajów Beneluksu. Polskie rolnictwo przeraża, bo według brukselskich ekspertów szybkie objęcie go wspólną polityką rolną groziłoby wzrostem nadprodukcji rolnej, nadwyżek siły roboczej i wydatków ze wspólnej kasy. Kolejnym zmartwieniem dla małych państw członkowskich jest, to że nie są one zachwycone perspektywą dysponowania w unijnej Radzie mniejszą liczbą głosów niż Polska. Polska może liczyć na tyle głosów, ile przypadnie Hiszpanii. Poza tym Unia obawia się wolnego przepływu siły roboczej, a szczególnie napływu bezrobotnych, których jest w Polsce dwa razy więcej niż w Czechach."

Obawy budzi także wzrost obciążenia wspólnego budżetu, związanym z włączeniem Polski do wspólnej polityki rolnej i strukturalnej. Członkostwo Polski będzie wymagało zwiększenia nakładów ze wspólnego budżetu o ok. 6% w stosunku do sum przewidzianych dla obecnych członków w 2005 roku. Jest to znacznie więcej niż to co należeć się będzie łącznie pięciu pozostałym krajom typowanym do pierwszej fali poszerzenia.

Pomimo tych trudności wydaje się, że Czechy które do niedawna były liderem wśród państw kandydujących straciły swoją przewagę ze względu na ostatni kryzys gospodarczy. Polska natomiast bardzo wiele zyskała i okazała się państwem stabilnym gospodarczo. W Czechach znacznie pogorszyły się takie wskaźniki jak wzrost PKB, inflacja i bezrobocie. Na najbliższe lata zapowiada się w Czechach najboleśniejszy etap reform, a mianowicie wzrost inflacji, bezrobocia przy stosunkowo niewielkim wzroście PKB, bo zaledwie 1%. Przy polskich wskaźnikach wygląda to tym gorzej, że w Polsce wskaźniki te mają odwrotną tendencję. Inflacja spada, obniża się również stopa bezrobocia, a tempo wzrostu PKB będzie się wahało w granicach od 4-5% rocznie.

Polska i Czechy mimo wyżej wymienionych różnic mają identyczne problemy, które dotyczą stosunkowo niskiej konkurencyjności sektora finansowego w tym banków, problemów z restrukturyzacją dużych państwowych przedsiębiorstw i z ich oddłużaniem, z ochroną środowiska i niewielkimi funduszami przekazywanymi na nią, a także ze stosunkowo dużym zapotrzebowaniem na niezbędny do restrukturyzacji kapitał zagraniczny. Poza tym wciąż oba kraje mają stosunkowo wysoki poziom inflacji w porównaniu do poziomu unijnego, który waha się w granicach 1-2%. Wiele obaw budzi również poziom PKB na mieszkańca, gdyż co prawda w Czechach osiągane jest 60% poziomu unijnego, ale za to w Polsce zaledwie 40%. Znacznie lepiej wypada porównanie Polski i Czech ze słabszymi krajami UE, a mianowicie z Grecją i Portugalią, które osiągają odpowiednio 60% i 70% poziomu Niemiec (PKB per capita w Niemczech w 1998 r. szacuje się na 22800 USD, a więc więcej niż wynosi średnia w Unii).

Tabela 13
Wybrane wskaźniki Republiki Czeskiej i Polski w 1998 roku w porównaniu z UE.

Wyszczególnieniewzrost PKBPKB na mieszkańca
w USD*
wzrost cen deficyt budżetowy (%PKB)zatrudnienie w rolnictwie
Polska 4,9800011,8%2,327%
Republika Czeska1,5 12700 10,7%2,16,3%
Unia Europejska**2,5198162%2,35,7%

Uwagi:
*PKB per capita według parytetu siły nabywczej
**Dane Unii Europejskiej za 1997 rok

źródło: opracowanie własne na podstawie IbnGR, Rzeczp. z 29 stycznia 1999, Research Reports Wiener No 243.

"Na pytanie czy grozi nam, że zostaniemy poza Unią gdy tymczasem zdeterminowanym Czechom uda się wejść do Unii bez większych problemów, coraz częściej w Brukseli przyznaje się chociaż niechętnie, że bez Polski poszerzenie nie miałoby sensu ze względów geopolitycznych. Na naszym wejściu do Unii zależy przede wszystkim Niemcom i Skandynawom. Jeżeli sami Polacy nie zrezygnują z członkostwa, Czesi i inne kraje nie wejdą do Unii bez Polski. Pytanie, kiedy nastąpi pierwsza fala poszerzenia jest w istocie pytaniem jak długo potrwają negocjacje z Polską. Są historyczne precedensy. Dla przykładu negocjacje z Wielką Brytanią zajęły więcej czasu niż z Danią i Irlandią, a z Hiszpanią dłużej niż z Portugalią. Nie było mowy o przyjęciu Danii i Irlandii bez Wielkiej Brytanii, a Portugalczycy musieli poczekać na Hiszpanów. Na polskich negocjatorach i politykach spoczywa więc cząstka współodpowiedzialności za cały region."

Autorka: mgr Monika Gola

Home 1 strona               Powrót Powrót               Góra strony Góra strony               Adres - Telefon - Faks - E-mail Napisz do nas